www.stawiski.fora.pl

Aktywista_44

Urzędowa Skoda Oktawia, którą zazwyczaj jeździ burmistrz Stawisk, we wtorek późnym wieczorem miała wypadek.
Samochód, jadąc główną ulicą Stawisk, z nieznanych przyczyn, zjechał na lewy pas i uderzył w bok ciężarówki - lawety. Skoda zarejestrowana jest na Urząd Miejski w Stawiskach, ale kto kierował pozostaje zagadką.
- Z relacji kierowcy lawety wynikało, że z miejsca oddala się nn mężczyzna, którego nie potrafił opisać, nie widział kierowcy skody – podaje Joanna Makarewicz, oficer prasowy KPP w Kolnie.
Do policjantów, którzy na miejscu zjawili się około 10 minut później podszedł 31-letni mężczyzna, który oświadczył, że on był kierowcą skody w momencie zdarzenia. Według naszych informacji to urzędowy kierowca burmistrza. Samego burmistrza Stawisk dziś w urzędzie nie ma. Dziś jest na urlopie „na żądanie” - podają pracownicy urzędu.

Skopiowano z 4lomza.pl

Ciekawe, kto uciekał?
Może Muminki?

zainteresowana

WRESZCIE ZACZĄŁ SIĘ TEMAT NA FORUM STAWISK.I BARDZO DOBRZE! Niech ludzie wiedzą kto rządzi!Pan rządził znów na stacji i nie dojechał, myślał, że rów to pierzyna.Czy sprawy zanurzonej w problemy gminy (przez kogo?) można powierzac takiemu człowiekowi?

marek

W latach 90-tych w Stawiskach posterunkiem policji rządził pan Stanisław M. .Starsi mieszkańcy na pewno wiedzą o kogo chodzi .Za pieniądze i inne dobra materialne można było u niego załatwić niemal wszystko .Pan Stasiu codziennie nawalony jak stodoła jeżdził służbowym radiowozem i zdarzało się , że i dwa razy w tygodniu auto było klepane .Facet był nie do ruszenia , zawsze mu się udawało wybrnąć z opresji .Podobnie jest i z naszym włodarzem czy i tym razem ujdzie mu to na sucho, czy też może skończy jak Pan Staś ?

zainteresowana

POLECAM PORTAL [link widoczny dla zalogowanych]

Aktywista_44

Jeden z komentarzy pod artykułem ws. Wypadku ze strony [link widoczny dla zalogowanych]

autor: Baju Baju
Treść: Polecam galerię pod artykułem na temat ostaniego święta policji w Kolnie na tym portalu. Zobaczcie, kto tam jest wśród vipów i nawet gada do policjantów. Jak znam życie, nie zabrakło go też na części nieoficjalnej. I ta sama kolneńska policja wyjaśnia teraz zdarzenie. Toż to czysta kpina, drwiny z normalnych ludzi. Szaraki policyjne, wyjaśniający sprawę - uważajcie i asekurujcie się w tak zwanym wyjaśnianiu sprawy w kierunku, by włos z głowy nie spadł komu trzeba. Sprawa śmierdzi na kilometr, o tym wie nawet przedszkolak. W razie czego wasi szefowie wykręcą się sianem a wiadomo kto beknie za wszystko.

white angel

A gdy zwykly szary czlowiek bedzie jechal na zwyklym roweryku po jednym czy dwoch piwach-juz sie czepiaja i .....coz-na uklady nie ma rady. Jesli nic sie nie zmieni w prawie-nadal tak zostanie ze jeden moze po pijaku i na ostrym kacu jechac a drugi-musi isc pieszo

zainteresowana

A NA STACJI CPN MONITORING MAJĄ? TO WIDAĆ O KTÓREJ GODZINIE I W JAKIM STANIE TEN PAN RUSZAŁ SKODĄ

MILANo

zainteresowana

ZBAWIENNA kukurydza?

Aktywista_44

No cóż, czasami natura bywa przyjacielem człowieka Very Happy

zainteresowana

A KUKU! szukajcie mnie....nie wjeżdzajcie tylko kosiarką!

Dobro Wspólne

Dziennikarka: - Co się wydarzyło tamtego wieczoru? Miejscowi: - No jak co? Wiadomo. Dziennikarka: - Co wiadomo? Miejscowi: - Wszyscy wiedzą. Burmistrz spowodował wypadek. Uciekł, bo był pijany, a na miejsce przysłał swego kierowcę.
Miejscowi to mieszkańcy Stawisk (woj. podlaskie). Sprawą tajemniczego kierowcy zajmuje się prokuratura w Kolnie.

- Nie wiadomo jednoznacznie, kto kierował tym pojazdem. Nie wykluczam wersji, że to burmistrz siedział za kierownicą. Jest ona bardzo prawdopodobna, ale jednoznacznie jeszcze tego stwierdzić nie można - mówi Dariusz Dziemianko, szef kolneńskiej prokuratury.

Marek Waszkiewicz, nauczyciel z zawodu, burmistrzem w Stawiskach jest od 10 lat. Po dwóch latach od chwili objęcia przez niego stanowiska już było referendum, w którym mieszkańcy mieli się opowiedzieć za jego odwołaniem. Nie opowiedzieli się. Wówczas frekwencja wyborcza wyniosła zaledwie 2 procent.

- On słynie z tego, że jako były nauczyciel odwołuje tylko dyrektorów w szkole. A wszystko po to, by żonie dać to stanowisko. No i udało się. Jednego odwołał, drugiego też i wreszcie żona ma posadkę - mówi jeden z mieszkańców, ale nie chce się przedstawić. - Proszę pani. To mała miejscowość. Każdy z każdym powiązany. Policja z burmistrzem, burmistrz z policją, ale wiadomo - burmistrz najwięcej może, a żyć trzeba.

Wypadek, pożar, ucieczka

Był wieczór. 31 lipca około godziny 21.40. Ulica Łomżyńska w Stawiskach. W kierunku centrum pędzi skoda, w przeciwnym jedzie ciężarowe iveco. W pewnym momencie osobówka zjeżdża na przeciwległy pas i jedzie wprost na ciężarówkę. Jej kierowca w ostatniej chwili odbija w lewo. Odległość za mała. Skoda z ogromną siłą uderza w prawy bok ciężarówki, rozrywając dwa zbiorniki z paliwem, układ hydrauliczny. Osobówka ląduje odwrócona w rowie. Z budynków, które znajdują się kilkaset metrów od tego miejsca, biegną ludzie. Widzą, jak z płonącej skody od strony pasażera wydobywa się mężczyzna. Mówią: - To burmistrz, pijany.

Widzą, jak zakrwawiony ucieka w stronę własnego bloku. Po drodze miał krzyknąć do jednej z osób, że w samochodzie jest jeszcze ktoś, że trzeba ratować. Kiedy ta osoba dobiega na miejsce, w samochodzie osobowym ani obok - nie ma nikogo. W międzyczasie na miejsce przyjeżdżają straż pożarna, policja. Pojawia się młody mężczyzna. Czysty, niezakrwawiony, bez żadnego zadrapania i mówi, że to on prowadził samochód.

- Cud! Po zderzeniu z 25-tonowym pojazdem? Jak spod igły - komentują pod nosem złośliwi. Nie mają odwagi powiedzieć głośno.

Policja spisuje zeznania. Różnią się: czysty kierowca mówi co innego, kierowca ciężarówki co innego. Gapiów coraz więcej. Coraz głośniej mówią, że burmistrz uciekł i schował się w piwnicy. Mówią też, że jechał ze stacji benzynowej, że tam piwo pił.

Monitoring nie zadziałał

Stawiski to niewielkie miasteczko w powiecie kolneńskim. Rynek, kościół, urząd, straż pożarna, kilka sklepów. Ogólnie marazm. Nie dzieje się wiele.

- No to jak taki wypadek, proszę pani, u nas się wydarzył, to dopiero... - mówi jeden z mieszkańców. - No przecież to żadna tajemnica. Wszyscy wiedzą, że to burmistrz jechał skodą, że był pijany. Zresztą zawsze sam jeździ tym służbowym samochodem. Nigdy go z kierowcą nie widziałem.

- Ale żeby tak tego młodego pracownika wrabiać? To nie przystoi - mówi sklepikarz.

Na stacji benzynowej, gdzie rzekomo burmistrz pił piwo, o wypadku wiedzą wszyscy. Mówią niechętnie.

- U mnie nie kupował - zarzeka się młody mężczyzna. Tego wieczoru miał właśnie nockę. - Nie wiem, może jak wyszedłem na zaplecze, to może u kolegi brał. U mnie na pewno nie.

Na stacji jest monitoring. Czy zarejestrował wizytę burmistrza? Niestety. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że jest zepsuty i nie ma żadnego nagrania z tamtego wieczoru. Zepsuł się i właściciel musi kupić nowy.

- Koszt naprawy przerośnie wartość nowego - mówi nasz informator, ale nie wie, kiedy dokładnie sprzęt się popsuł.

Policja wie, że burmistrz uciekł

Mieszkańcy Stawisk wątpliwości nie mają.

- Jakby jechał pijany rowerzysta, to do razu kryminał. Pan burmistrz układ z policją ma, to się wywinie ze wszystkiego - komentują pod jednym ze sklepów starsi panowie. - Czy dobry z niego burmistrz? Przez dziesięć lat coś zrobił. A to drogi, a to chodniki. Ale ostatnio bezkarny jest.

Sprawę wyjaśnia policja z Kolna. Rzeczniczka komendy Joanna Makarewicz opowiada przebieg zdarzenia:

- Około godz. 21.50 dyżurny kolneńskiej policji przyjął zgłoszenie o zdarzeniu drogowym. Policjanci, którzy pojechali na miejsce, zastali tam uszkodzone ciężarowe iveco i skodę octavię. Na miejscu był też kierowca ciężarówki. Ze wstępnych ustaleń wynikało, że przed przyjazdem funkcjonariuszy ze skody oddalił się nieznany mężczyzna, a niedługo potem na miejsce przyszedł 31-letni mężczyzna, który twierdził, że to on kierował skodą w momencie zdarzenia. Mężczyznę tego wylegitymowano i stwierdzono stan trzeźwości - wynik 0,00 mg/l.

Czy to prawda, że za kierownicą siedział burmistrz? - dopytujemy.

- Policjanci prowadzący w tej sprawie postępowanie szczegółowo wyjaśniają okoliczności zdarzenia. Dotychczas zgromadzony materiał dowodowy w postaci zeznań licznych świadków na tym etapie nie pozwala jeszcze jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Z dotychczasowych ustaleń wynika również, że wskazana osoba [chodzi o burmistrza - przyp. red.] była widziana na miejscu zdarzenia w momencie oddalania się od samochodu - mówi oficjalnie Makarewicz. Przyznaje również, że choć wiadomo, że burmistrz był na miejscu zdarzenia, i wiadomo było o tym tuż po wypadku, nie został on zbadany pod kątem trzeźwości.

Jechałem ja i mój pracownik

Kierowcy burmistrza nie zastaliśmy w urzędzie.

- On pracuje w terenie, ale w sprawie wiadomej ja połączyć z nim nie mogę i nawet jak będzie w urzędzie, tego nie zrobię - informuje sekretarka burmistrza. Ludzie w Stawiskach nie potrafią powiedzieć, gdzie go szukać.

Jeżeli chodzi o burmistrza, to co innego. Waszkiewicz jest na urlopie, ale mieszkańcy bezbłędnie wskazują nam blok, klatkę i numer mieszkania. W drzwiach staje mężczyzna. Na czole widać zadrapania.

- Wszystko, co miałem powiedzieć, już powiedziałem na policji. Nie ma tu żadnej sensacji. Nic więcej nie powiem - mówi.

- Czy to pan jechał za kierownicą? - dopytujemy.

- Nie. Mój pracownik - mówi.

- Czy pan też jechał samochodem?

- Tak, jechaliśmy we dwóch. Cud, że uszedłem z życiem.

- Dlaczego pan uciekł?

- Do widzenia - drzwi mieszkania się zamykają.

Więcej... [link widoczny dla zalogowanych]

Dobro Wspólne

[link widoczny dla zalogowanych]

link do strony nr 1

Ziomek

Tchórz, nic więcej. Jeśli się nie ma odwagi ponieść konsekwencji to jak może taki człowiek reprezentować uczciwych mieszkańców Stawisk. To się niesie szerokim echem po całym województwie. Jeśli burmistrzowi uda się z tego wywinąć uważam, że powinno odbyć się referendum za odwołaniem ze stanowiska. Kto za???

zainteresowana

Kim trzeba być,żeby tak kłamać.Kim trzeba być, żeby mieć czelność swojego pracownika zmuszać do mówienia nieprawdy.KIM TRZEBA BYĆ?
Kim trzeba być, żeby mieć w sobie tyle fałszu?